29 kwietnia 2010

I po egzaminach...

Oj, i jak Wam poszło? Mnie nie najlepiej, kurde...!
Na próbnym ok, a teraz?!
Ale mam nadzieję, że nie będzie, aż tak tragicznie,
no zobaczymy po wynikach...
Ta część wczorajsza matematyczno-przyrodnicza to wielka
porażka;/ ;/ ;/
Oczekuję, że mimo tego do szkoły-liceum mnie przyjmą;>
I tak idę na humana, hihi;)
No trudno, tak wyszło, myślałam, że mi lepiej pójdzie...
Najgorsze jest to, że tak dobrze się uczę z polskiego same
5 mam i wg, robiłam dodatkowe prace żeby być
dobrze przygotowanym, a na egzaminie, czytałam zadanie i nie wiedziałam co napisać...
ale mam nadzieję, że będzie dobrze;)
A teraz idę na dłuuugi, całodniowy spacer z kuzynką i koleżanką,
trzeba się dotlenić i dużo, dużo śmiać;)
Paaa;)

26 kwietnia 2010

Ajć, egzaminy!

Oj, dzisiaj trochę kiepskie samopoczucie;/ Parę osób mi podziałało na nerwy i w ogóle mnie tak głowa boli;/ Ah, dzisiaj już poniedziałek, a jutro zaczynają się...egzaminy! Ciekawe jak nam pójdą, hi hi.
Napewno jednym lepiej, innym trochę gorzej...a mnie? No zobaczymy. Mam nadzieję, że nie gorzej niż na próbnych tylko lepiej. Ale boję się, że mnie nerwy "zjedzą" i sparaliżują;/ A mam duże obawy, że napiszę gorzej jak na próbnych i co wtedy!? Kurde, a jak źle mi pójdzie?! Wiem, że nie powinno się tak myśleć, trzeba być pozytywnie nastawionym...ale takie złe myśli mnie napadają. Trochę się denerwuję, a dopiero co jutro będzie...;/ Mam nadzieję, że sobię poradzę, będzie wszystko ok, i dobrze mi pójdzie;) Musi tak być!
Życzę wszystkim pozytywnych wyników, jak najwyższych!;)

22 kwietnia 2010

Złodziejka książek

Nic się nie da zmienić: statystycznie wypada jedna śmierć na jednego człowieka.
-Krzysztof Mętrak

Chciałam dzisiaj polecić Wam książkę Markusa Zusaka pt."Złodziejka książek".
Główną bohaterką jest dziesięcioletnią Liesel. Poznajemy ją w 1939r. w przeddzień wybuchu II wojny światowej. Jej matka zdecydowała oddać ją i jej braciszka do rodziny zastępczej ze względu na zagrożenie. Niestety długa, męcząca podróż pociągiem do Molching okazuje się zabójcza dla Wernera-jej brata. Chłopiec umiera na oczach dziewczynki. Jest jej pierwsze "spotkanie" ze śmiercią. Zamieszkuje ona sama u Hansa i Rosy Hubermannów, poznając "uroki" wojny. Ale Liesel nie poddaje się presji tych trudnych czasów. Odkrywa jego piękno- dzięki wyjątkowym ludziom, których spotyka, oraz dzięki książkom,
które kradnie.
Tą książkę opowiada bardzo nietypowy i wyjątkowy narrator-ŚMIERĆ. Ale to nie jest Śmierć jaka się nam każdemu kojarzy w czarnym kostiumie, z kosą w ręku...nie, nie. Ma ona cechy współczujące i jest bardzo zapracowana...Akcja toczy się w Niemczech w czasie wojny, więc rzeczywiście narratorowi pracy nie brakuje.
Książkę szybko się czyta mimo dużej ilości stron.
Urzekła mnie także okładka tej książki, jest oryginalna...niesamowita!
Jest to naprawdę piękna opowieść, która toczy się w trudnych czasach,przy której można zapłakać, a także zmusza do refleksji...
A przesłanie książki? To napewno takie, że są na Ziemi rzeczy dobre i złe oraz ludzie dobrzy i źli.
Że człowieka może skrzywdzić drugi człowiek jak nikt inny.
A niestety, ale często się nam zdarza to robić;/
I także to, że tak naprawdę wszyscy ludzie są równi
względem śmierci.
Książka warta przeczytania, polecam;)

17 kwietnia 2010

Miłość?

Nie musiała rozumieć sensu życia, wystarczyło spotkać Kogoś, kto go zna. A potem zasnąć w Jego ramionach jak dziecko, które wie, że ktoś silniejszy od niego chroni je przed wszelkim złem i niebezpieczeństwami.
— Paulo Coelho
Brida

Ostatnio oglądałam piękny i wzruszający film pt. "Pamiętnik" Nicka Cassavetesa. Jest to kronika pewnej miłości, która rozkwitła po zakończeniu II wojny światowej gdzieś w Karolinie Północnej. Noah Calhoun (Ryan Gosling) odczytuje ją wieczorami w domu opieki starej kobiecie cierpiącej na chorobę Alzheimera. Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne chwile swojej wiecznej miłości. Podobał mnie się ten film bardzo, może dlatego, że jestem romantyczką, i wrażliwą osobą...Oglądając go płakałam jak głupia;)
Ale nie żałuję, film cudowny;)
Tak sobię myślę, czy młodzi ludzie i starsi też, nie są z drugą osobą tylko na pokaz?
Nie wszyscy, ale zdarza się często, że jesteśmy z "ukochaną" osobą tylko dlatego żeby nie było, że on/ona są sami. Bo jest to dla nas wtedy wstyd i szukamy uczucia na siłę, żeby się pokazać, że on/ona też jest w związku. Ale to nie jest wtedy prawdziwa miłość tylko udawana. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach to dla nas, tylko seks się liczy i jest najważniejszy;/ "Jak mnie kochasz, to udowodnij mi to"- o, nie! Ile dziewczyn usłyszało to od swoich chłopaków? Mnóstwo! A tak się nie udowadnia miłości, to już jest znak od partnera, że jemu zależy tylko na jednym. To powinna być odpowiedzialna decyzja z osobą, którą się naprawdę kocha i wiemy, że druga połowa też nas kocha.
Ale, w sumie można też to zrozumieć...przecież każda dziewczyna marzy o prawdziwej miłości, o partnerze, który zrobi dla niej wszystko, a ona dla niego i wg...i często jesteśmy naiwne, wiem coś o tym;/
Mam nadzieję, że każda dziewczyna, kobieta spotka swoją prawdziwą i jedyną miłość, spotka tego jedynego. I, że nie będziemy na pierwszym miejscu stawiali seks, a potem uczucie.
Życzę Wam tego z całego serca;*

12 kwietnia 2010

Smutek

"Idziemy przez życie jak pociąg, pędzący w ciemności do nieznanego celu."
— Agatha Christie

Dzisiaj był pierwszy dzień w szkole po katastrofie i po prostu jestem zszokowana zachowaniem ponad połowy szkoły! Ich postępowaniem, zachowaniem, tak jak by nic się nie stało! Ludzie, jak wy tak możecie!? Dlaczego jesteśmy tak niedojrzali!? Czy śmierć nie robi na nas żadnego wrażenia!? Nie rozumiem...w ogóle ta cała sytuacja mnie przerasta...dalej nie mogę zrozumieć jak to się stało i dlaczego...to moim zdaniem nie miało sensu. Ludzie, którzy byli dobrymi obywatelami, coś robili dla kraju, zginęli w tak "błahy" i jednocześnie okrutny sposób, a pijacy czy gwałciciele siedzą w wiezieniach/chodzą ulicami, oparci są o murek i wszystko mają w d****, nic ich nie obchodzi...czy to ma sens? Często zastanawiam się nad życiem, człowiekiem... I nie rozumiem tego wszystkiego, zadziwia mnie ten świat...Czemu jest tak okrutny, czy dzieci, dorośli muszą być gwałceni, mordowani!? Spotykać muszą nas złe, okrutne rzeczy?! Zazdroszczę tym, co umarli we śnie, w swoim łóżku, obok kochanej osoby. To jest spokojna, dobra śmierć. Mój sąsiad, tak niedawno umarł, we śnie, obok żony. Każdy chciałby napewno, umrzeć w swoim domu, łóżku, wśród najbliższych, a nie zginąć w wypadku, katastrofie czy zostać zamordowanym...Straszne to wszystko dla mnie i zastanawiające...
Szczere wyrazy współczucia dla rodzin ofiar tej strasznej katastrofy.

10 kwietnia 2010

Tragedia

"Czym jest życie...dzisiaj jest, jutro już go nie ma..."

Dzisiaj sobota, wydawałoby się, że radosny dzień, ale tak nie jest...
Wstałam o 9:30, umówiłam się z koleżanką na 10:40 na przystanku, bo miałyśmy jechać do sklepu. Poszłam do kuchni robiłam sobię śniadanie i leciał program na TVN "Dzień dobry tvn". Nagle słyszę komunikat prowadzących, że łączą się z TVN24, i wiadomość o tragedii w Smoleńsku oraz obwieszczenie i pewność, że wszyscy zginęli, WSZYSCY! Nasz prezydent z żoną i pół polskiej elity politycznej...96 osób jednego dnia! O 96 osób za dużo!! Ja za pierwszym razem nie uwierzyłam, trudno było mi w to uwierzyć i dalej mam dziwne uczucie, że to się zdarzyło. Jakoś się nigdy nie interesowałam polityką i nawet zawsze miałam uczucie, że trochę ich nie lubię..Ale to są w końcu ludzie! Poruszyło mnie to bardzo. Najgorsze jest to, że lecieli oni na 70 rocznicę wielkiej Tragedii Katyńskiej. Wyruszyli tam po to, aby oddać hołd polakom, którzy zostali tam wymordowani, a nie na żadną imprezę! I co!? nie dotarli, ponieważ sami znowu zginęli w katastrofie lotniczej! Teraz będziemy obchodzić nie tylko Katastrofę Katyńską, ale i tą dzisiejszą...Naprawdę brak słów na to wydarzenie i na wszystkie inne, które nas spotykały/ją...Katyń to naprawdę przeklęte miejsce! Uświadomiłam sobię, że życie jest kruche, nieprzewidywalne...

8 kwietnia 2010

Biały Bim Czarne Ucho


Polecam piękną książkę Gawriiła Trojepolskiego pt."Biały Bim Czarne Ucho"
Przepiękna, wzruszająca opowieść o niezwykłej sile psiej wierności i przyjaźni do człowieka. Samotny starszy pan, Iwan Iwanowicz, postanawia zaopiekować się zabawnym szczeniakiem o specyficznym umaszczeniu. Biały piesek z czarnym uchem wyrasta na uroczego i mądrego psa, który za swojego pana gotów jest oddać życie. Sielanka kończy się w chwili, kiedy Iwan trafia do szpitala – odnawia się jego wojenna kontuzja. Bimem opiekuje się sąsiadka, jednak pies nie jest w stanie żyć bez swojego ukochanego pana. Zrozpaczony, podejmuje desperacką próbę odnalezienia właściciela.
Całe dnie spędza na poszukiwaniach, przeżywając wiele przykrości. Trafia z rąk do rąk, jednak nigdy nie zapomina o Iwanie ,mając nadzieję, że kiedyś go odnajdzie...
Książka mocno ściska za serce, gorąco polecam;)
Dodam, że znajduje się pomnik Bima w Woroneżu.

7 kwietnia 2010

I znów szkoła

"Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek".
Autor: Albert Einstein

Ohh, tyle było przygotowań do świąt...zakupy, gotowanie, sprzątanie...
I już po świętach, szybko zleciało..
I niestety dzisiaj trzeba było iść do szkoły, a ja... nie lubię chodzić do szkoły!
Nie lubię się uczyć i wg. Nie uczę się za dobrze i mam do siebie wielkie pretensje o to. Trudno jest mi się zabrać do nauki.
Pewnie, gdybym bardziej przyłożyła się do uczenia, miałabym lepsze oceny, ale ja jestem... strasznym leniem!! Tak zdaję sobię z tego sprawę, że no niestety, jestem leniem co do nauki. Tak trudno zabrać mi się do "zakuwania" gdy jestem w domu! Wolę obejrzeć coś w telewizji lub puścić sobie jakiś fajny film, czytać książkę, iść na spacer albo dyskutować z rodzicami(co często prowadzi do kłótni). Jednak najlepiej z przedmiotów szkolnych idzie mi geografia, język polski, historia, biologia no i religia.
Ale najbardziej lubuje się w języku polskim!;)Może nawet zwiąże z nim swoją przyszłość...
Może nie było by tak źle z tymi ocenami, gdyby nie matma, chemia, fizyka...nienawidzę tych przedmiotów!! Dla mnie mogłyby nie istnieć, choć wiem, że są ważne...
No zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie w czerwcu, mam nadzieję, że nie najgorzej...

6 kwietnia 2010

Pasja czytania

"Książki są bramą, przez którą wychodzisz na ulicę, mówiła Patricia. Dzięki nim uczysz się, mądrzejesz, podróżujesz, marzysz, wyobrażasz sobie, przeżywasz losy innych, swoje życie mnożysz razy tysiąc. Ciekawe, czy ktoś da ci więcej za tak niewiele. Pomagają też odpędzić różne złe rzeczy - samotność, upiory i tym podobne gówna. Czasem się zastanawiam, jak możecie znieść to wszystko wy, które nie czytacie."
Arturo Pérez-Reverte "Królowa Południa"

Moją wielką pasją jest czytanie książek. Uwielbiam to! Czytam zawsze wieczorami, przy gorącym kakao czy owocowej herbacie. Pamiętam, że jak tylko nauczyłam się czytać, poszłam do Biblioteki Miejskiej z tatą, by się tam zapisać. Zaczęłam wypożyczać Kubusia Puchatka, baśnie Andersena i inne...
Teraz jestem zapisana do trzech bibliotek+szkolna;)
Na blogu jest możliwość wpisania swoich ulubionych książek. Nie umieściłam żadnego tytułu, ponieważ czytam od 10 lat i trudno byłoby mi, wpisać jakiś jeden konkretny, tytuł. Dlatego wpisałam tylko rodzaje książek, które czytam najczęściej. Tak naprawdę żadnym gatunkiem nie pogardzę. Musi mnie porostu książka wciągnąć, urzec, zaciekawić...Niektórzy dziwnie na mnie patrzą i myślą o mnie, że tak kocham czytać, ale trudno, ja się tym nie przejmuję!. Robię to, co lubię, co mi sprawia przyjemność, więc komu i co przeszkadza?! Nie wyobrażam sobię, abym miała zaprzestać czytanie książek...nie, nie, nie! Czytałam, czytam i zawszę będę czytać, wbrew opiniom innych!
Na pewno nie raz, będę na blogu dzielić się z wami jakimiś fajnymi książkami, które mnie się spodobały. Mam nadzieję, że będziecie komentować, wygłaszając swoje opinie;)
Pozdrawiam wszystkich miłośników książek;)

4 kwietnia 2010

Pierwszy wpis

"Brak wiary w człowieka pojawia się zaraz po braku wiary w siebie".

A więc dzisiaj jest mój pierwszy wpis. Dzisiaj jest 4 kwiecień, Wielkanoc, najważniejsze święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ale czy na pewno obchodzimy je, ze względu na naszą wiarę? A może tylko dlatego bo tak trzeba? Bo wszyscy je obchodzą? A jak ze święceniem pokarmów, święcimy je bo każdy myśli, że w ten sposób spełnia swój obowiązek duchowy.
Nie powinno tak być! Swoją wiarę powinniśmy traktować jak coś pięknego, która dodaje nam sił. A jeśli nie wierzymy w Boga, kościół to po co raz na rok pokazywać się w kościele? Ot, tak tylko. Oszukujemy wtedy, tylko samych siebie.
A czy ja wierzę w Boga? Często zadaję sobie to pytanie, lecz nie umiem na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Sama nie wiem...naprawdę nie wiem. Tyle jest rzeczy, które dają mi do myślenia...Czy Bóg naprawdę istnieje?
Lecz mimo mej niepewności, życzę wam wszystkiego najlepszego, powodów do satysfakcji z życia, smacznego jajka, rodzinnej atmosfery i lanego poniedziałku.;)