15 lutego 2011

;(!

Życie to chora, szara rzeczywistość.
To coś czego nienawidzę.
To coś na co pluję.
To coś czego nie pojmuję.

31 stycznia 2011

Hahaha;**

"Dla przeciwwagi wielu uciążliwości życia niebo ofiarowało człowiekowi trzy rzeczy: nadzieję, sen i śmiech."
-Immanuel Kant

I dzisiaj się zaczęło...ehhh. Ale jakoś poszło. Teraz właśnie odrabiałam angielski i francuski, Zaraz będę dokańczać. Trochę poczytam, zjem, obejrzę coś i pójdę spać;D
A jutro będę się uczyć na test z Geografii. A, i teraz wszyscy mówią, że chcą już Wielkanoc;)Hahaha, paranoja.
Ale najlepsze z tego wszystkiego jest to, że mogłam się spotkać z Wami!;))
Tylko jak się śmieję to o wszystkim innym zapominam, czuję, że żyję iii...jest zajebiście!;) Po prostu ja, jak zwykle, znowu się dzisiaj uśmiałam jak głupia, że aż tchu mi brakowało, haha;D Tylko głupawki mam z Wami;D
Ale tak to tylko z Moją, hehe;* i jeszcze z Lejdi;*
Nom, dzięki dziewczyny, bo jak jestem z Wami to człowiek czuje się o wiele, wiele lepiej!;);***

"Śmiech jest jak sól, życie bez niego nie smakuje"

30 stycznia 2011

Nieeeeeeeee!

"Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie."
- Paulo Coelho

Jejuu, za 15 godzin kończą się ferie;/ Brzmi to strasznie, co?;> Jak tylko pomyślę o tej szkole, o tym wszystkim, to po po prostu zaczyna mnie boleć brzuch, chce mi się wymiotować i wg NIE NIE NIE!! jakby tak można było cofnąć czas o 2 tyg w tył? Tak, wiem. Jest to niemożliwe. Ble ble ble;( A szkoda. Ale cóż...rzeczywistość. Pieprzona rzeczywistość. A teraz już nie będzie "laba", tylko zapierdziel. Tylko zmęczenie. Postrach. Rozpacz. Strapienie. I wg, wg...;/ W ogóle żyć się odechciewa;/ Nigdy nie czułam czegoś takiego w stosunku do szkoły. No właśnie, ale to było kiedyś, a teraz jest inaczej;/ Ehhh..;(

P.S. Dzisiaj miałam wielką ochotę biegać ;D
Informacja do Oksany; Biegamy!;D Tzn. tak może w Maju zaczniemy po troszeczku, hehe;)
No zresztą, sama wiesz ;D

26 stycznia 2011

Feriee!

"I jeszcze to
I jeszcze coś
Aby poczuć
Prawdziwe szczęście"

Feriee!;D i To cudowne uczucie, że możesz sobie spokojnie wstawać o której się chce, nie martwiąc się Tym Wielkim Gównem o imieniu- Liceum..!;/ Wstawać spokojnie bez konsekwencji, że czegoś nie umiesz, że czegoś nie zrobiłeś, a może niedokładnie przygotowałeś się na klasówkę. Nie myśleć o szkole. Piękne. Szkoda, że niestety ta "bajka" niedługo się zakończy. I co, znowu będę przychodziła ze szkoły pełna rozpaczy, jak tylko pomyślę o tej stercie nauki, że sama ilość po prostu mnie odpycha i zalewa mnie zwątpienie…i nic, jak tylko płakać się chce, że nie dam rady. Że się nie uda. Że znowu zasnę w łóżku pod kołdrą z zeszytem w ręce. Chcę normalnie funkcjonować, normalnie. A najlepsze jest to, a raczej najśmieszniejsze, że przychodzi taka chwila, że jestem pełna "wiary" tzn. że obiecuję sobie, że zrobię to co mam zrobić, że będzie dobrze. Ale chwilę później, gdy mam to zrobić to...nie chcę mi się. Najzwyczajniej w świecie po prostu mi się nie chce.. Nie chcę tak! mnie tylko przyjemność sprawia nadejście nocy i zaśnięcie w swoim łóżku, bo chyba tam się najlepiej czuje.. i zasnąć, nie myśleć, nie przejmować się. Po prostu spać. Niezbyt optymistyczne, co?! Tak, wiem. Jestem tego świadoma. Może kiedyś, będzie tak, jak bym chciała. Tak jak to sobie wyobrażam, jak marzę przed zaśnięciem i po przebudzeniu się(oczywiście tylko wtedy jak mam wolne). I może wtedy będę mogła w pełni powiedzieć "Jestem szczęśliwa"! Może...Ale teraz trzeba żyć teraźniejszością, i wierzyć, że wszystko będzie OK, tylko, że ile tak można? Gimnazjum-to był dobry czas w moim życiu-teraz to wiem. Tylko, że niestety czas nie stoi w miejscu, tylko idzie dalej...
A może dobrze? Nie wiem. Ale mam jednak tą cichą nadzieję, że w końcu moim życiem będę satysfakcjonowana;)
Ale teraz, jeszcze 4 dni ferii, cieszmy się tą labą póki jeszcze jest, bo po niej, będzie niezły zapierdziel...

31 grudnia 2010

"Gdybym mógł, cały świat doprowadziłbym do agonii, aby dokonać oczyszczenia życia u samych jego korzeni; podłożyłbym pod nie palący, podstępny płomień - nie po to, by je zniszczyć, ale by przydać mu nowego wigoru i żaru. Ogień, jaki podłożyłbym pod ten świat, nie sprowadziłby nań ruiny, lecz tylko zasadniczą, kosmiczną przemianę. W ten sposób życie przywykłoby do wysokiej temperatury i nie byłoby już środowiskiem dla miernoty. W takiej wizji może nawet śmierć przestałaby być immanentna życiu."
- Emil Cioran

"Nie słychać kroków, gdy nadchodzi czas końca roku."
- mistcat

"Chwila może być cenniejsza od całego dnia, miesiąca, roku. Chwila to ona, jej magia, może odmienić całe życie..."
- marzkaaa

No tak, jeszcze tylko parę godzin i oto przywitamy Rok 2011...
Hmmm, w sumie to może dobrze? Może będzie lepszy, bardziej sprzyjający? Oby. Mam taką nadzieję;) A jak ocenić ten rok? Hmmm, chyba nic takiego bardzo wielkiego, to się nie wydarzyło w moim życiu...oczywiście były chwile radosne, ale jak i u każdego człowieka momenty zwątpienia, chwile zła, bólu, cierpienia, które nigdy, najlepiej żeby się nie pojawiały w naszym życiu...ale to jest niestety niemożliwe...
Każdy w życiu przeżył/doznał coś niemiłego...i no ja też, także...
Postanowienia noworoczne?
Nie, chyba nie...to co chcę żeby się spełniło, moje marzenia-to tak mnie się wydaje, że do tego potrzeba raczej czasu, a nie Nowego Roku... No zobaczymy, może to, co bym chciała, to już się spełni w 2011? Może właśnie ten rok będzie "mój"? Fajnie by było, tego bym sobie oczywiście życzyła;)
Życzę Wszystkim Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku, by nie zawiódł, ale mile zaskoczył...;))

11 grudnia 2010

-Bo samemu to tak zjebanie jest! -No chujowo!

"Kiedy wychodziłam za niego za mąż, doprawdy, kochałam tylko jego. A teraz on wymaga, żebym kochała także jego guziki, oczywiście te oderwane! I dolegliwości dwunastnicy! I drugie śniadania, o których szykowaniu zawsze zapominam zupełnie niechcący! Wczoraj przyszedł do mnie z guzikiem od marynarki. Guzik miał w ręku, rozumiesz? I ja mu powiedziałam, żeby poszedł do babuni. Piotr się wściekł. Mówi, że on nie ożenił się z babunią, tylko ze mną! Że to chyba rzeczywiście była pomyłka, bo babunia bardziej dba o niego niż ja! Że on też ma ambicję, i nie będzie latał z byle guzikiem do babuni wtedy, kiedy ja mogłabym przyszyć ten guzik bez żadnego gadania! Najgorsze jest to, że Piotr ma rację. Kiedy się wychodzi za mąż, trzeba kochać guziki swego męża i jego dwunastnicę. Z całą pewnością - trzeba! I ja na pewno kochałabym to wszystko w Piotrze, gdybym nie pokręciła zaraz na początku. A ja pokręciłam, bo jak się ma dziewiętnaście lat, to człowiek nie myśli o guzikach i dwunastnicy, bo wcale nie wie, że to się mieści pod jednym słowem - miłość".
— Krystyna Siesicka
Przez dziurkę od klucza

Długo nie dodawałam nowego posta ale chyba dlatego, że 3 tygodnie chorowałam, a może dlatego, że się mnie nie chciało...
W każdym bądź razie, teraz też nie jestem super zdrowa, tylko jak zwykle mam oczywiście ból gardła...ehh.;/
Ale chciałam się pochwalić, że byłam wczoraj na warsztatach w Katowicach na temat; „Jak kochać, aby nie oszaleć?". Warsztaty prowadzili psychologowie: Małgorzata Ohme i Michał Pozdał, psychologowie SWPS, które załatwiła Nam-naszej klasie, Pani psycholog;)
Było naprawdę super! Bardzo śmiesznie;) Nie były to "suche" warsztaty, ględzenie i tyle. Tylko naprawdę rozmawiali z Nami, zadawali pytania, wygłupiali się, hahaha;)
A co najlepsze i chyba jak dla mnie najdziwniejsze może dlatego, że jeszcze nie byłam na takich warsztatach to Oni...przeklinali!hahahaha;p i to jeszcze tak ostro. Czułam się jak bym nie rozmawiała z dorosłymi "sztywniakami", tylko traktowali nas na równi. Mogliśmy powiedzieć co myślimy na zadane pytanie tak bez ściemy i zahamowań, a nie jakieś wywyższanie się, że "My jesteśmy starsi, a wy to gówniarze!" ( tytuł to właśnie wyrażenie swojego zdania między Uczestniczką warsztatów, a Prowadzącym ich ;p). Nie, właśnie tak nie było, i byłam bardzo mile zaskoczona. I nie żałuję, że pojechałam Tam;) Mimo tego, że przemokły mi tak buty, że to była masakra...aa i, że czekaliśmy na autobusy bo nie przyjechały...to też nie ważne...i jeszcze to, że musieliśmy się przesiadać i jechaliśmy zapchanymi autobusami-nie ważne!;p Tak w sumie to...śmiesznie było czekając na te autobusy i...w nich również...hahahahaha;d
Oby częściej takie warsztaty, życzyłabym tego sobie;)
Tym bardziej, że nawet nie byłam za żadnej wycieczce z moją klasą..;/ Tylko te warsztaty i dwa tygodnie temu jeszcze byliśmy w teatrze "Korez" w Katowicach na spektaklu pt."Kwartet dla 4 aktorów". Był on również zajebisty!;) Uśmiałam się, był świetnie odjazdowy;)
Też sobie życzę więcej takich wyjść to teatru bo bardzo lubię do niego chodzić, a niestety nie mam okazji...

14 listopada 2010

Przyjaciel odgrywa bardzo ważną rolę w naszym życiu.
- Ja

Eee i jutro znowu szkoła po tak długim weekendzie, a dla mnie po jeszcze dłuższym, bo nie chodzę do szkoły od piątku..;P nom, w piątek były wagarki-kryć nie będę, ale wagarki były fajne...to leżenie z Nią w polach na murku, trzymanie się w różnych miejscach by się ogrzać...;d, a na koniec to zaśnięcie, po prostu cuuuudnie, hehe ;)
a potem od niedzielki ból gardła-nic nowego, co?;/ i stwierdziłam, że zostanę te trzy dni w domu żeby się wyleczyć i długi weekend będzie bez bólu, a tu Kupa bo i tak mnie boli i to jeszcze do dzisiaj..ehhh;/ ale do szkoły trzeba iść niestety..;/
Aaaa i była dzisiaj super pogoda, właśnie tak może być...;))