29 września 2010

Złe traktowanie zwierząt!

Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie.
-George Bernard Shaw

To tylko, nie przepraszam..."AŻ" jeden link do strasznych rzeczy jakie dzieje się zwierzętom! (żeby wejść w linka trzeba nacisnąć na tytuł posta)Choć takich rzeczy w Internecie NIESTETY znajdziemy multum! To co znajduję się w naszych sklepach, potem w domach, a na końcu na naszych talerzach. Po prostu-na półkach leża zwierzęta, na talerzach zwierzęta, JEMY ZWIERZĘTA! Straszne dla mnie jest to, że istoty żywe, rodzą się po to, aby zostały zabijane w warunkach/ w sposób koszmarny, morderczy, makabryczny, zakazany itd. bo można by tu wymieniać przysłówków w nieskończoność! Głupie jest to, że są Ona zależne od nas tak naprawdę-oczywiście nie mówię tu o zwierzętach dzikich. Takie psy na przykład-ja osobiście Je kocham! Za to, że są wierne, cieszą się jak wrócisz do domu, obronią Cię itd, itd. Kochają Cię mimo wszystko, przywiązują się, są Nam oddane, a My jak się im odwdzięczamy!!?? Powiem Wam, otóż wyrzucając je z auta, przywiązując do drzewa, wypalając im różne części ciała, nie karmiąc ich, bijąc je i wiele, WIELE strasznych rzeczy! Ja po prostu tego nie rozumiem, nie mogę zrozumieć tego okropnego świata! Dlaczego tak traktujemy istoty żywe-zwierzęta!? Dlaczego!? Umie ktoś odpowiedzieć na to pytanie?! Przecież one dla Nas są takie kochane! Ludzie! Ale co się ja dziwię...My przecież nie umiemy zachowywać się w stosunku do Siebie...człowiek do człowieka! Współczuję Tym zwierzętom, współczuje z całego serca! Powiem Wam szczerze, że to nie jest moje takie głupie gadanie. Bo chciałabym zostać wegetarianką. Ale to rodzice, wiecie, że trzeba dobrać odpowiednią dietę, że popadnę w anoreksje i wg…ale taka jest prawda, że jem baaardzo mało mięsa. Tylko jak jest na obiad, a też nie zawsze, no a tak to sama od siebie to nie… I krzywdy zwierzętom też nie robię, psu czy kotu, czy innemu zwierzęciu, nie zrobiłam żadnych z tych strasznych rzeczy jakie dokonują inni ludzie wg dla mnie jest to nie pojęte.
Albo dlaczego jak ktoś zaczyna popadać np. w alkoholizm mówi się,
że „schodzi na psy”?!
Przepraszam bardzo, a czy psy popadają w alkoholizm!? Czy uprawiają prostytucję?! Czy olewają naukę, chodząc na wagary zamiast się uczyć!? No chyba nie! Więc, nie wiem skąd stwierdzenie się wzięło i jak człowiek źle postępuje to porównujemy go do psa!? Dziwne, bezsensowne. Powinniśmy się zastanowić co my mówimy, i co robimy…
Bo ja nie mogę zrozumieć jak możemy traktować tak zwierzęta, nawet zabić nie umiemy, aby zwierzę nie cierpiało. Nie ogarniam tego życia, świata… Ale nie, po prostu nie zabijajmy, nie róbmy krzywdy.
Pomyślmy nad Tym co robimy i jaką krzywdę niesie to za sobą…

23 września 2010

Małżeństwo

"Małżeństwo to diament szlifowany całe życie."
— Antoni Regulski

I co, zdać relacje z wesele?!;> Hehe, było fajnie;D
Pojechaliśmy pod blok panny młodej, a tu zaraz pan młody autem przyjechał po pannę młodą...i wyszli, nie no płakać się chciało...tacy piękni i uśmiechnięci, a górale im grali;) I pojechaliśmy pod kościół no i msza...oj uśmiechałam się i płakałam, bo to jest takie jednak wzruszające, znaleźć osobę, którą kochasz, ona też Cię kocha i chcecie razem spędzić całe życie, aż do śmierci...a gdy wychodzili byli już mężem i żoną, puszczaliśmy im bąbelki:p orkiestra grała, pieniędzmi rzucaliśmy...;D
I jazda na wesele się bawić;D I wypicie za parę młodą, złożenie życzeń na nową drogę życia + prezencik, hehe;P Pierwszy taniec, ludzie to też było w sumie wzruszające...tańczyli do piosenki pt. "żono moja" poprzedzając słowami, że to dla panny młodej z wyrazami miłości...mmmm;D No i co, była zabawa, potańczyłam trochę i byłoo fajnie;)Aaa i popijałam Martini, dobre było ;) i coś tam jeszcze, ale nie pamiętam co to było, hihi;P Noo a poza tym, co tu więcej pisać, trzeba być na weselu żeby to wszystko eee poczuć, zobaczyć no i wg;P
Wspomnienia będą, a dla nich to był najważniejszy i najszczęśliwszy dzień...nom, tak myślę;)
P.S. I tort był bardzo dobry;))
Wiecie co, dobrze, że teraz nie trzeba brać małżeństw z przymusu jak kiedyś trzeba było...że np. ojciec Ci wybierał męża albo musiałaś się ożenić z kimś z Twojego "poziomu"! Co z tego, że kochało się kogoś innego, Ty nie miałaś o tym decydować!
Więc, trzeba teraz doceniać to, że mamy prawo wyboru. Bo to jest ważne ożenić się z kimś kogo kochasz, z kim chcesz spędzić resztę swojego życia...
Wyobrażacie sobie Swój ślub?
Tak szczerze, to teraz za bardzo nie... bo nie wiadomo jak los nami pokieruje. Może dlatego też, że jeszcze nie odnalazłam odpowiedniej osoby, bo dla mnie liczy się miłość...
wiadomo, że jakieś tam myśli były...wziąć takie wielkie wesele z bliskimi, a może tzw, ślub prywatny? Wyjeżdżacie gdzieś razem w jakieś piękne miejsce, tylko Wy i ksiądz, a potem noo noc poślubna;) Tak romantycznie;)
Aa no zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję, że też będę miała możliwość związać się z ukochaną osobą na całe życie...

18 września 2010

Wesele...;)

"Najlepszy przyjaciel dostanie prawdopodobnie najlepszą małżonkę, ponieważ dobre małżeństwo opiera się na talencie do przyjaźni."
— Fryderyk Nietzsche

Ooo o! Weselicho się zbliża!;) Już Wam wspominałam, że moja ciocia się żeni i to właśnie już dzisiaj! Fryzurę mam już zrobioną(choć znając moje włosy do godż 16;00 mi się rozwali;P) i potem będzie ubieranie i do kościoła, a potem tańce;P
Oj, ale będzie jak się popłaczę w kościele gdyż jestem uczuciowa bardzo...
Ale ty chyba dobrze...
I rodzina do nas przyjechała od strony mamy z daleka. Też na wesele się idą;)
Ii jest fajnie;)
Relacje zdam "Po";)

16 września 2010

Licealiści

Przemyśl to, póki nie jest za późno - bo może za mało walczysz, a może na próżno.
~Dude ©

Już od 16 dni jestem licealistką. Czy się cieszę? Z jednaj strony tak, ponieważ już jestem coraz starsza, a to ma swoje plusy i z drugiej strony nie bo jak pomyślę o tej nauce, o tym wielgaśnym materiale, który musimy umieć, i o tym, że za 3 lata będzie matura...ehh;/
Jest trudno, jest. A ta w ogóle to się przepisałam do innej klasy, oczywiście o rozszerzeniu humanistycznym;) Dlaczego się przepisałam? Z poważnego dla mnie powodu. M.in, a najważniejszy to ludzie jacy byli w tej klasie-bez komentarza. Jestem w klasie, w której jest 34 osoby(trochę za dużo ;P) no i w tym znam fajne 3 koleżanki no i Klaudia z którą się przepisałam. Aha, a zamiast j. niemieckiego, mam język...francuski;) Język sobie można połamać i w ogóle, ale jest śmiesznie;D
Ale jak pomyślę o tej nauce to masakra, jakoś mnie się do niej nie pali;/ Oh, zobaczymy jak to będzie.
A teraz jeszcze te choróbska takie są, że masakra!;/ Ja sama jestem przeziębiona no i od pn-śr nie byłam w szkole, a, że było mi lepiej to stwierdziłam, że pójdę, a dzisiaj tak mnie kaszle! W ogóle w szkole byli niby ludzie, ale też ich tak kaszlało z mojej w klasie;/ A jak się nie pójdzie do szkoły to tyle później tych zaległości;/
Ja sama ile muszę przepisać i się nauczyć, a no, zobaczymy jak to będzie...

14 września 2010

Inscenizacja pt. " Ostatnie dni Getta - Będzin 1943"

W niedzielę na Placu Kazimierza w Będzinie odtworzyliśmy ostatnie dni jak przeżyli Żydzi w getcie Będzińskim przed wywozem do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Zostało to bardzo rozgłośnione, telewizja, radio, prasa choć nie to było najważniejsze lecz to, co się tu działo prawie 70 lat temu. A co się działo to każdy powinien wiedzieć. I to, że mogliśmy to pokazać odtwarzając to, co kiedyś(niestety) miało miejsce. Jest to dla nas również nauka, nie tylko czytanie tego w książkach ale i taki rodzaj nauki jest też bardzo dobry choć niestety musieliśmy pokazywać smutną historię naszego miasta. Nikt, kto nie brał udziału w inscenizacji, nie może sobie wyobrazić jak my się czuliśmy i jak bardzo to przeżywaliśmy. Na próbach nie było to samo co na występie. Te stroje, Ci Niemcy i to wszystko...Odegraliśmy to naprawdę na serio, a emocje były bardzo wielkie. To jak uciekaliśmy, te strzały, popychanie Nas przez Niemców, potem te wciągania nas do tych aut i zawiezienia do obozu... To wszystko było przedstawieniem ale jakże mocnym. Czuliśmy się strasznie, a tylko odgrywaliśmy role, a pomyśleć, że to kiedyś naprawdę miało miejsce i ludzie tak byli traktowani...
I jeszcze te kontrowersje, że inscenizacja nie powinna się odbyć bo odbije to się na nasze psychice i inne jeszcze "przeciw". Tylko, że tak jak powiedział Pan Adam Szydłowski-pomysłodawca, każdy brał dobrowolnie w tym przedsięwzięciu udział, a zresztą i tak uczymy się o wojnach i innych niemiłych rzeczach w szkole i to od podstawówki. Albo, że odgrywamy krwawe sceny, tylko jak można mówić takie rzeczy nie zapoznając się wcześniej ze scenariuszem?! No cóż, każdy szuka dziury w całym ale wierzcie mi, że jeśli odbiło by mi się to na mojej psychice, to już by to było po zeszłorocznej inscenizacji, w której również brałam udział.
Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy chwalę ten pomysł i oglądali nas 12 września 2010 roku.










Fot. Michał Kusiak